Wrocław 2019-04-05
Tu-134 SP-LHD z LZN we Wrocławiu 2019 rok.
W 2002 roku Pan Jakub Marszałkiewicz napisał artykuł pod tytułem Tu-134 SP-LHD z LZN we Wrocławiu. Artykuł ten funkcjonuje na stronie POLOT.net do chwili obecnej. Również w rozdziale Tupolew Tu-134 / zestawienie, w pozycji nr 9, jest informacja o losach samolotu.
Krótka historia samolotu Tu-134 SP-LHD.
Tupolew Tu-134 A nr 48400 został dostarczony do Polski w czerwcu 1976 roku. Został przyjęty na stan w PLL LOT z rejestracją SP-LHD. To na pokładzie tego samolotu Papież Święty Jan Paweł II wrócił do Watykanu po pierwszej pielgrzymce do Ojczyzny w 1979 roku. Samolot został wycofany z eksploatacji w lipcu 1994 roku. W 1997 roku samolot został nieodpłatnie przekazany, jako złom samolotowy do Lotniczych Zakładów Naukowych - Zespół Szkół Technicznych we Wrocławiu. Odebrano go w dniu 13 grudnia 1997 roku i ustawiono w pobliżu boiska szkolnego.
Samolot był pozbawiony silników, ale ich gondole były. Próbowano we wnętrzu samolotu urządzić salę wykładową. Niestety, konieczne byłoby doprowadzenie do samolotu zasilania energetycznego, aby w ten sposób zapewnić zimą ogrzewanie, a latem chłodzenie. Inwestycja przerastała możliwości szkoły.
W 2002 roku zmieniło się kierownictwo placówki, które zdecydowało o sprzedaży zbędnego majątku. Szkoła sprzedawała maszyny poprzez zwykłe przetargi. Ogłosiła również przetarg na sprzedaż samolotu. Szkoła w ofercie przetargu nie określiła, co się ma z samolotem stać. Samolot ma po prostu zniknąć z terenu szkoły.
Do przetargu stanęła firma TELTO. Jako jedyna zgłosiła chęć kupna samolotu.
Firma TELTO zajmuje się kupnem maszyny z różnych przetargów, wystawianych przez różne firmy. Często kupuje maszyny z warsztatów szkolnych w całej Polsce. Te które nadają się do dalszego użytkowania remontują i odsprzedają dalej. Te które nie znajdą nowych nabywców idą do rozbiórki i na złom.
Firma TELTO postanowiła zaryzykować i zgłosiła chęć kupiła samolot Tu-134 SP-LHD. I wygrała przetarg. W planach firma miała przetransportować samolot w całości. Szukano odpowiedniej firmy transportowej. Niestety, albo kwota transportu przekraczała wartość samolotu, albo … co było jeszcze trudniejsze … zaledwie 30 dni na zabranie samolotu. Rozmowy z kierownictwem szkoły nie spowodowały wydłużenie terminu.
Poszukiwania klienta na ten samolot spełzły również na niczym, a ponieważ czas się kończył, aby uniknąć sankcji finansowych, firma zmuszona była do postąpienia tak, a nie inaczej. Mimo najszczerszych chęci pozostawienie samolotu w całości nie udało się. W firmie nadal leży przeszklony dziób, który pozostał na pamiątkę. Jest też czarna skrzynka i trochę wyposażenia np. żyroskopy.
Firma TELTO próbowała samolot rozmontować. Niestety korozja była tak bardzo posunięta, żę żadnej śruby nie można było odkręcić. Skrzydła odcięto. Ze względu na wysokość ładunku, niemożliwe było także pozostawienie kadłuba, który musiał być rozcięty na 4 części. Kadłub musiano pociąć, bo w ciągu kilku lat droga, którą samolot przewieziono do szkoły została przebudowana. Na przykład, byłaby konieczność przestawiania wielu słupów.
Wróćmy jeszcze na chwilę do umowy na wygrany przetarg. Wygrywasz przetarg i masz 30 dni na sprzątnięcie sprzętu, jak nie to naliczmy za każdy dzień zwłoki kwotę kary XXX i koniec. Tu nie było żadnych prób ratowania sprzętu tylko ponaglenia do usunięcia samolotu z terenu szkoły. Firma TELTO na finansowe sankcje nie mogła sobie pozwolić. 30 dni na zorganizowanie transportu tak dużego ładunku był nierealny. Terminy urzędowe zabiły samolot.
PS
Artykuł powstał na podstawie informacji otrzymanych z firmy TELTO i jest drugą stroną medalu do artykułu „Tu-134 SP-LHD z LZN we Wrocławiu 2002r.”
Opracował Karol Placha Hetman