Pocisk kierowany S-2 Sopka. 2021r.

Kraków 2021-09-30

S-2 Sopka (4K87).

S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
S-2 Sopka. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

„S-2 Sopka” to jest rosyjski pocisk przeciwokrętowy klasy powietrze - woda oraz ziemia - woda. Inne oznaczenia pocisku to KS-2, 4K87, które były nadane przez biura konstrukcyjne. W CCCP „S-2 Sopka” był to pierwszy kompleks ciężkiej rakiety klasy powietrze - woda oraz pierwszy kompleks obrony wybrzeża przed okrętami wroga.

Prace nad kompleksem rozpoczęto w 1949 roku, w związku z decyzją podjętą podczas narady na Kremlu w obecności Józefa Stalina. Bazą wyjściową kompleksu był skrzydlaty pocisk Крылатый Снаряд KC (KS) Kомета, który był opracowywany od 1945 roku.

Opracowanie płatowca pocisku zlecono biuru konstrukcyjnemu OKB-155 Mikojana i Guriewicza (MiG). Dlatego pocisk wyglądem przypomina samolot myśliwski z końca 40-lat. Pocisk otrzymał smukły kadłub, w którym umieszczono silnik turboodrzutowy R-500, ten sam który stanowił napęd samolotów Jakowlew Jak-23 i Ławoczkin Ła-15. Ciąg silnika wynosi 15 kN. Zastosowano skrzydła skośne, o skosie krawędzi natarcia 57,5 stopnia. Skrzydła wyposażono w lotki i dwie pary kierownic aerodynamicznych. Usterzenie jest w układzie krzyżowym i ma niewielką wysokość. Wynikało to z możliwości odpalania pocisków, które były podwieszone pod skrzydłami nosiciela - bombowca, aby pocisk po oddzieleniu z zaczepu nie zahaczył usterzeniem o samolot. Wlot powietrza do silnika jest z przodu kadłuba, a w jego górnej części jest wystająca osłona stacji radiolokacyjnej. Wylot gazów jest umieszczony pod usterzeniem. Pocisk nie ma podwozia kołowego. Natomiast ma zaczep dla silnika startowego. Rolę podwozia pełną ślizgi, przymocowane do płatowca, które przemieszczają się w prowadnicach wyrzutni.

System kierowania został opracowany w biurze konstrukcyjnym KB-1. W pierwszej fazie lotu pocisk jest zdalnie prowadzony w radarowej wiązce prowadzącej, którą wysyła samolot - nosiciel lub naziemne stanowisko kierowania lotem. W końcowej fazie lotu pocisk naprowadzał się samodzielnie w sposób półaktywny lub na źródło promieniowania cieplnego.

Testy pocisku w wersji powietrze - woda przeprowadzono z użyciem samolotu Tupolew Tu-4. Pocisk wszedł na uzbrojenie samolotów bombowych Tupolew Tu-16 w 1953 roku, jako 4K87.

W 1952 roku, rozpoczęto testy startu pocisku z wyrzutni naziemnej. Konieczne było zastosowanie pomocniczego silnika startowe na paliwo stałe. Tak powstała wersja naziemna obrony wybrzeża. Cały kompleks obejmuje: pocisk, wyrzutnie, samochody transportowo - załadowcze, stanowisko dowodzenia i stacje radiolokacyjne. System kierowania pocisku opierał się na tej samej zasadzie, co w lotniczej wersji KS. Pocisk jest wystrzeliwany z jednostanowiskowej wyrzutni, która może być transportowana. Pierwszy radar „Mys” obserwuje niebo na około szukając celu. Drugi radar „Burun” wypracowuje parametry toru lotu pocisku. Do naprowadzania pocisków służył radar S-1M. Radar wysyła wąską wiązkę radiową, która po odbiciu od celu trafia do anteny odbiorczej w pocisku. Pocisk leci na wysokości do 400 m od powierzchni wykorzystując radiowysokościomierz, który wchodzi w skład autopilota. W końcowej fazie lotu, gdy pasywny radiolokator pocisku (oznaczony S-3) odbierał odpowiednio silne echo od celu, pocisk sam naprowadza nie na cel. Pocisk wyposażono w zapalnik zbliżeniowy, uderzeniowy, oraz system samolikwidacji. Pocisk może być także wzrokowo naprowadzany na cel. Komendy dotyczące kierunku lotu wysyłane są do autopilota. System był bardzo rozbudowany i wymagał dobrej pogody oraz dobrego zgrania wszystkich żołnierzy. Kompleks oznaczono KS-2 i w 1955 roku przyjęto na uzbrojenie.

Wadą systemu kierowania była znaczna podatność na zakłócenia. Częściowo usunięto tę wadę w 1959 roku, stosując naprowadzanie na podczerwień (na źródło ciepła) w końcowej fazie lotu.

Zasięg pocisku, który wynosił 95 km wydawał się wystarczający, ale trzeba pamiętać, że radar ustawiony na brzegu morza, nie wykryje okrętu z odległości większej niż 50 km, bo okręt jest skryty za linią horyzontu ziemi.

Do Polski system rakietowy „S-2 Sopka” trafił w 1963 roku. System sprowadzono jako testowy w postaci jedynie dwóch wyrzutni. Przydzielono go na stan 9. Dywizjonu Artylerii Nadbrzeżnej w Ustce. Już wówczas system był przestarzały, trudny w obsłudze i mało skuteczny. Pierwsze strzelanie miało miejsce w dniu 11 maja 1964 roku. Ostatnie ćwiczenia przeprowadzono w 1971 roku, w CCCP. W 1975 roku, system zdjęto ze stanu i przekazano do placówek muzealnych w Gdyni i w Skarżysku-Kamiennej. Ale kompleks „S-2 Sopka” odegrał ważną rolę propagandową. Niemal w każdej publikacji wojskowej zamieszczano zdjęcia systemu „S-2 Sopka”, co miało świadczyć o dobrym przygotowaniu Ludowego Wojska Polskiego do obrony przed wrogim atakiem morskim.

Pocisk S-2 (KS-2).

Rozpiętość 4,72 m. Długość 8,48 m. Wysokość 2,05 m. Średnica kadłuba wynosi 1,09 m. Masa startowa pocisku 3 419 kg. Prędkość maksymalna 1 050 km/h. Zasięg 95 kg. Głowica bojowa ma masę 1 010 kg, w tym 860 kg materiału wybuchowego. Pocisk wymagał tankowania przed startem (nafta lotnicza).

Wyrzutnia B-163 (W-163).

Wyrzutnia to konstrukcja stalowa oparta na podwoziu wyposażonym w cztery bliźniacze koła i zaczep do holowania przez ciężarówkę. Sama wyrzutnia jest jedno-prowadnicowa, czyli ma tylko jedno stanowisko startowe. Wyrzutnia ma możliwość opuszczenia do pozycji transportowej lub podniesienia do pozycyj startowej pocisku. Kąt podniesienia wynosi 10 stopni. Wyrzutnia jest obrotowa w poziomie w zakresie aż 174 stopni. Pocisk może być transportowany na wyrzutni lub przy pomocy samochodu transportowo - załadowczego lub na naczepie PR-15. Wciąganie pocisku na wyrzutnię wykonywano przy pomocy liny stalowej i bloczków ręcznie lub elektrycznie. Załadunek trwał około 20 - 30 minut. Przygotowanie pocisku do startu trwało 17 - 25 minut. W tym czasie uruchamiano silnik turboodrzutowy, który musiał osiągnąć odpowiednie obroty i temperaturę. Do pocisku jest przymocowany dodatkowy silnik startowy na paliwo stałe, który automatycznie się oddziela po wyczerpaniu paliwa.

Dywizjon rakietowy.

W skład dywizjonu rakietowego wchodziła stacja radiolokacyjna „Mys” i dwie baterie po dwie wyrzutnie. Dywizjon na stanie posiadał 8 pocisków. W skład każdej baterii wchodziła stacja radiolokacyjna „Burun” i S-1M, cztery naczepy załadowcze PR-15 z ciągnikami. Dodatkowo były pojazdy i budy ze stanowiskami kontroli przed startem, generatorami prądu elektrycznego, aparaturą kontrolną i stanowiskiem dowodzenia.

Opracował Karol Placha Hetman