Szkolenie lotnicze w Polsce. 1950-1960.

Kraków 2017-05-22

Szkolenie lotnicze w Polsce. 1950-1960.

Dęblin.

W 1950 roku, sytuacja międzynarodowa, z powodu wybuchu wojny w Korei, znacznie się zaostrzyła. Polska gospodarka skierowana została na produkcję znacznych ilości broni. Polscy przywódcy ślepo wykonywali polecenia płynące z Moskwy. Wojska powietrzne i lądowe rozrastały się ilościowo. Rozwój sił zbrojnych wymagał wyszkolenia kolejnych kadr. Dlatego również szkolnictwo wojskowe musiało się rozwijać.

Rozwój dęblińskiej Szkoły lotniczej po 1950 roku, można określić, jako rozbudowę ilościową oraz intensyfikację procesu dydaktyczno-wychowawczego. Szybka rozbudowa Lotnictwa Polskiego stwarzała ogromne zapotrzebowanie na oficerów pilotów, nawigatorów, oficerów sztabu i innych specjalności. Aby sprostać nowym zadaniom, konieczne było przeprowadzenie niezbędnych zmian, do których należały między innymi: zmiany organizacyjne, zmierzające do wydatnej rozbudowy szkoły; modernizacja bazy dydaktyczno-szkoleniowej, a przede wszystkim sprzętu lotniczego; intensyfikacja procesu kształcenia i szkolenia podchorążych oraz znaczne zwiększenie możliwości naboru do szkoły; modernizacja i rozbudowa obiektów Szkoły. Poczyniono także istotne zmiany w procesach dydaktyczno-szkoleniowych, co wiązało się głównie z wprowadzeniem samolotów o napędzie turboodrzutowym.

SB Lim-2 nb 304. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
SB Lim-2 nb 304. 2021 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

Celem zmian było zapewnienie realizacji podstawowego zadania OSL, to znaczy wyszkolenia w możliwie najkrótszym czasie stosunkowo licznej, dostatecznie przygotowanej kadry lotniczej. Ponownie zwiększono liczbę przyjmowanych kandydatów. Niestety, skrócono okres szkolenia podchorążych do jednego i dwóch lat, z poprzednich dwóch i trzech lat. Zredukowano również program kształcenia teoretycznego do niezbędnego minimum. W wytycznych z MON napisano, aby uczyć podchorążych tego, co jest konieczne na wojnie i jak się wymaga na wojnie. Potwierdza to tezę skrywaną przez komunistów i postkomunistów, nawet do chwili obecnej, że CCCP zawsze szykował się do wojny i to wojny zaczepnej. W 2008 roku, jeden z kremlowskich generałów potwierdził, że Moskwa nigdy nie zrezygnuje z wykonania uderzenia, jako pierwsza, nawet jądrowego.

Nabór kandydatów do Szkoły w Wojskowych Komendach Uzupełnień trwał niemal cały rok. Od 1950 roku, szkolenie nowego rocznika starano się rozpoczynać w dniu 25 września. Szkoła rozrosła się z 4 Eskadr ( Kompani ) skupionych w jednym batalionie podchorążych, do 9 Eskadr ( Kompani ) w dwóch batalionach. Cechą charakterystyczną tego okresu było zwiększenie tempa szkolenia praktycznego w powietrzu, przy ograniczeniu do niezbędnego minimum kształcenia teoretycznego. Nigdzie nie padło takie stwierdzenie, ale my je napiszemy – Było to szkolenie typowo wojenne. I co istotne, taki tryb szkolenia narzucił nam Kreml.

1950 rok.

W dniu 4 lutego 1950 roku, wydano pierwszą po wojnie Ustawę o powszechnym obowiązku wojskowym. Ustawa unormowała między innymi czas służby żołnierzy służby zasadniczej; 2 lata w Wojskach Obrony Przeciwlotniczej, 3 lata w Wojskach Lotniczych.

W 1950 roku, w Dęblinie były prawdopodobnie trzy promocje. Jedna z nich odbyła się we wrześniu 1950 roku, a aktu dokonał Aleksander Romeyko.

1951 rok.

W maju 1951 roku, nastąpiło rozdzielenie Szkoły na dwie niezależne szkoły. Oficerska Szkoła Lotnicza Nr 4 w Dęblinie i Oficerska Szkoła Lotnicza Nr 5 w Radomiu. Przy czym Szkoła w Radomiu szkoliła pilotów samolotów myśliwskich, przyszłych pilotów myśliwców Jak-23, MiG-15. Lotnisko w Radomiu było miejscem gdzie montowano samoloty Jak-23 przywożone do Polski koleją w skrzyniach z CCCP. Natomiast Szkoła w Dęblinie kształciła pilotów na samoloty bombowe, szturmowe i łącznikowo-transportowe.

Oficjalnie od dnia 1 maja 1951 roku, działała Szkoła Lotnicza Nr 5 w Radomiu, która nieco później otrzymała imię „Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury”.

W obu szkołach rozbudowano bazę dydaktyczną oraz wybudowano twarde (betonowe) drogi startowe. W Dęblinie nową RWY o nawierzchni betonowej oddano do użytku w 1953 roku. Miała ona wymiary 1 850 m x 40 m. Dopiero w kolejnych latach RWY została powiększona. Zbudowano także drogi kołowania i indywidualne stanowiska postojowe (stojanki), także z nawierzchnią betonową. W tym okresie gruntowny remont przeszedł także pałac, odzyskując dawną świetność.

Z dostępnych przekazów ustnych wynika, że w „Szkole Orląt” było spora grupa żołnierzy rosyjskich. Jednak według jednego z adwersarzy; „W omawianym okresie nie było w OSL w Dęblinie ani jednego rosyjskiego wykładowcy. W całej Szkole było tylko trzech Rosjan. Byli to: 1/ Dyrektor Wydziału Wyszkolenia ppłk obs. Niggof. Był człowiekiem o wysokiej kulturze osobistej. Nosił polski mundur lotniczy i złotą gapę obserwatora. Nowo przyjętych uczył owijać stopy onucami. 2/ Dowódca II Eskadry Szkolnej mjr Aleksiejenko. Nie widział świata poza silnikami lotniczymi. Wraz ze swoimi mechanikami stale grzebał w rozbebeszonych silnikach Peszek. Chodził w utytłanej smarami kufajce. Do opieki nad podchorążymi ze swojej eskadry wyznaczał instruktorów. 3/ Zastępca Komendanta Szkoły ds. pilotażu płk pil. Mikołaj Lebiediew. Był na ogół mało widoczny na terenie Szkoły. Czasami wyciągał z hangaru swojego Jaka 9 -tego (podobno dostał go w prezencie od Stalina) i kręcił na nim zwariowane akrobację. W tym czasie przerywano wszystkie loty.”

W 1951 roku, w Oficerskiej Szkole Lotniczej w były trzy promocje: pierwsza w dniu 13 maja 1951 roku, druga (najliczniejsza) w połowie lipca 1951 roku i trzecia w połowie grudnia 1951 roku (promowano kilkunastu podchorążych).

1955 rok.

Zakończenie wojny w Korei wcale nie poprawiło sytuacji międzynarodowej. CCCP nie tylko posiadał już broń atomową, ale także dysponował samolotami do ich przenoszenia. W 1955 roku, do układu obronnego NATO przyjęto RFN. W odpowiedzi utworzono Układ Warszawski. Niemal oficjalnie ogłoszono rozpoczęcie zimnej wojny. Nastąpił skokowy wzrost możliwości technicznych wojsk lotniczych. Wprowadzono nowe urządzenia elektroniczne i nowoczesne systemy kierowania i dowodzenia. To zdecydowało o konieczności poszerzenia programów szkoleniowych. Wydatnie podniesiono ilość i jakość przekazywanej podchorążym wiedzy. Przede wszystkim zwiększono wymagania dla kandydatów. Standardem stało się posiadanie przez kandydata wykształcenia średniego z maturą. Dlatego część oficerów w późniejszym okresie zdawało maturę po rocznym kursie wykształcenia ogólnego. W Szkole wydłużono naukę do 2,5 roku. Szczególnie zaostrzono wymagania zdrowotne i kondycyjne, co wiązało się z trudami lotów na samolotach odrzutowych. W efekcie około 50 % kandydatów miało odpowiednie warunki zdrowotne. Pozostali kandydaci musieli szukać innych wojskowych specjalności.

W dniu 16 kwietnia 1955 roku, „Szkoła Orląt” otrzymała imię „Janka Krasickiego”. Jan Krasicki działacz komunistyczny i młodzieżowy agitator stalinowski, funkcjonariusz Komsomołu we Lwowie, następnie członek grup dywersyjnych, członek Polskiej Partii Robotniczej i Gwardii Ludowej, formalnie ogłoszony przewodniczącym Związku Walki Młodych. W dniu 2 września 1943 roku, w Warszawie został aresztowany przez niemców i zginął podczas próby ucieczki.

1956 rok.

Od 1956 roku, przyjmowani byli do Szkoły wyłącznie kandydaci z maturą i po wstępnym przeszkoleniu na obozach LPW 1. i 2. stopnia. (Lotnicze Przysposobienie Wojskowe). W rezultacie do Szkoły trafiał młody chłopak mający już podstawy teorii i praktyki lotniczej. Bez wątpienie 1956 roku, możemy uznać, za początek powrotu do dobrego szkolenia. Zarówno w sferze organizacyjnej jak i merytorycznej.

W drugiej połowie 50-tych lat XX wieku, ostatecznie ukształtował się system szkolenia lotniczego pozwalający na zdobycie przez absolwenta 3. klasy pilota wojskowego.

W 1956 roku, powołano w Dęblinie do istnienia 23. Eskadrę Szkolenia Nawigatorów i Strzelców Pokładowych ( JW. 3413 ). Z czasem Eskadra szkoliła także radiotelegrafistów. W 60-latach, 23. Eskadra zmieniła nazwę na 23. Lotniczą Eskadrę Szkolną. W eskadrze szkolono lotników samolotów transportowych. Podstawowym samolotem, przez długie lata, były samoloty typu An-2. W 1991 roku, na stanie było 8 maszyn An-2. Eskadra funkcjonowała aż do 1999 roku, kiedy to została rozformowana, a jej samoloty zostały przejęte przez 1. Ośrodek Szkolenia Lotniczego.

Powstanie Poznańskie. 1956 rok.

Powstanie Poznańskie 1956 roku, marsz wojsk rosyjskich na Warszawę, przybycie do Warszawy cara Chruszczowa, wywołało zmiany na szczeblach dowódczych Wojska Polskiego. Generał Iwan Turkiel został odwołany ze stanowiska dowódcy wojsk lotniczych. Na stanowisko dowódcy WL i OPL OK został mianowany gen bryg Jan Frey-Bielecki. Pierwszy Polak na tym stanowisku od drugiej wojny światowej. Jan Frey-Bielecki był komunistą od młodzieńczych lat. Przed wojną należał do komunistycznej organizacji „życia”. Zwolennik częściowej suwerenności Polski. Na wniosek nowego dowódcy, generała Jan Frey-Bieleckiego, powołano do wojska niektórych zasłużonych oficerów Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie. W grupie tej znaleźli się między innymi: Stanisław Skalski, Wacław Król, Tadeusz Góra, Witold Łokuciewski, Stefan Witorzeńć, Ignacy Olszewski, Marian Duriasz i wielu innych. Oficerowie ci byli doskonałymi pilotami, z dużym doświadczeniem  bojowym i wojennym, mieli także inne spojrzenie na problematykę funkcjonowania lotnictwa. Wkrótce po wstąpieniu w szeregi WL i OPL OK zostali w trybie przyspieszonym przeszkoleni na samoloty z napędem turboodrzutowym. Jan Frey-Bielecki wprowadził wiele pozytywnych zmian w Polskim Lotnictwie Wojskowym, także w szkolnictwie. To wówczas mury Szkoły w Dęblinie opuścili ostatni rosyjscy żołnierze. Nie oznacza, że żołnierze rosyjscy wynieśli się z Polski. Dostali przydziały do garnizonów rosyjskich na terenie Polski.

1957 rok.

W 1957 roku, w Dęblinie nastąpiły kolejne zmiany. Ogólnie można zreasumować, że nastąpił koniec szkolenia pilotów dla lotnictwa bombowego i szturmowego, a zdecydowany nacisk położono na szkolenie pilotów myśliwskich. Głównym powodem była masowa produkcja w Polsce samolotów Lim-1/2/5 oraz brak typowego samolotu szturmowego z napędem turboodrzutowym. Wywołało to zmianę koncepcji użycia Polskiego Lotnictwa. Do roli maszyn szturmowych zaczęto wykorzystywać samoloty Lim-2.

Aby Szkoła mogła dobrze funkcjonować, w 1957 roku, sformowano 4. Pułk Lotniczo-Techniczny ( JW. 4926 ). Zadaniem Pułku, jako jednostki gospodarczej, było zabezpieczenie Szkoły pod względem specjalistycznym. Zabezpieczenie prawidłowego funkcjonowania Lotniska Dęblin i Szkoły, jego ochrona i obsługa. Park samochodowy, lotniskowa straż pożarna, izba chorych, wartownia, kotłownia i wiele innych podmiotów było w gestii tej jednostki. Większość żołnierzy pełniących służbę w tej jednostce, byli to żołnierze służby zasadniczej.

W drugiej połowie 50-lat dokonano bardzo interesującej reorganizacji szkolnictwa. Powołano do istnienia kilka lotniczych pułku szkolnych. Ich celem było zorganizowanie szkolnictwa w ramy pułku, a w sytuacji „W” byłyby drugo-rzutowymi jednostkami bojowymi. Większości tych pułków, po kilku latach, została rozformowana. W Dęblinie powołano 58. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy. Stał się on ewenementem wśród tego typu jednostek i przetrwał aż do 31 grudnia 2000 roku. W rzeczywistości historia 58. LPSzk-B to historia Szkoły Orląt.

Od 1957 roku, 58. LPSzk-B eksploatował samoloty typu Lim-1/2 ( MiG-15 ). Pułk wielokrotnie brał udział w różnych pokazach i defiladach, szczególnie w 60-latach XX wieku. Do najważniejszych pokazów lotniczego kunsztu należały: defilada powietrzna zorganizowana 16 sierpnia 1964 roku, nad miejscowością Studzianki Pancerne, z okazji 20-rocznicy bitwy stoczonej przez 1. Brygadę Pancerną im. Bohaterów Westerplatte; defilada XX-lecia w 1964 roku, w której uczestniczyło 36 samolotów w szyku „jodełka”; defilada lotnicza w 1966 roku, podczas obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego, w której uczestniczyły 43 samoloty Lim-2 w szyku „1000”.

1958 rok.

W każdym kraju szkolenie lotnicze podąża zawsze za wymogami, jakie są w jednostkach lotniczych. Czym szkolenie jest bardziej zbliżone do wymogów jednostek bojowych, tym bezpieczniej i pewniej młody lotnik wykonuje stawiane przed nim zadania. Idąc tym tropem, w 1958 roku, zaczęto zwiększać liczbę godzin nalotu w Szkole. Rozpoczęto wprowadzać elementy zadań bojowych wykonywanych zespołowo.

Do 1958 roku, podstawowym samolotem na którym szkolono podchorążych, był samolot Junak-3 (TS-9). W tym czasie zaczęto zastępować ten samolot dużo bardziej nowoczesną maszyną TS-8 Bies.

Junak-3. 2017 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
Junak-3. 2017 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

PZL TS-8 Bies. 2017 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
PZL TS-8 Bies. 2017 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

Techniczna Szkoła Lotnicza w Zamościu.

1950 rok. Zamość.

W dniu 25 lutego 1950 roku, ukazał się Rozkaz Ministra Obrony Narodowej, nakazujący przeniesienie Technicznej Szkoły Lotniczej do koszar w Zamościu. Określono termin do 31 lipca 1950 roku. Szkoła wróciła na na dawne miejsce. Ostatni eszelon przybył do Zamościa w dniu 27 czerwca 1950 roku. Konieczny był jednak remont, gdyż koszary przez cztery lata były praktycznie opuszczone i zaniedbane. Remont ukończono w listopadzie 1950 roku. Ponieważ teraz szkoła nie dzieliła obiektów z inną szkołą, jak poprzednio, dlatego warunki lokalowe były bardzo dobre. Lepsze niż w Warszawie.

Jesienią 1950 roku, przyjęto do szkoły 1 200 kandydatów, których przydzielono do trzech kolejnych batalionów. Pierwszy batalion składał się z rocznika wcielonego w 1949 roku, jeszcze w Warszawie. Zgodnie z rozkazami z dowództwa, okres nauki skrócono z 22 miesięcy do 16 miesięcy. W październiku 1950 roku, utworzono kurs oficerski, dla przyszłych wykładowców, których w szkole brakowało. W listopadzie 1950 roku, przeprowadzono kolejny taki kurs. Kandydatów zgrupowano początkowo w pluton, a następnie w Kompanię Szkolną Techników Rezerwy Lotnictwa.

Ponieważ samoloty z napędem turboodrzutowym wymagały nawet 9 różnych żołnierzy-specjalistów, koniecznym okazało się szkolenie młodszych specjalistów z wąską specjalizacją. Szkolono ich w szkołach młodszych specjalistów lotniczych. Jedna z takich szkół powstała przy TSWL w Zamościu. Kursantów w grupie było około 200. Nauka trwała kilka tygodni. Pierwszych 219 absolwentów uzyskało tytuły specjalistów w dniu 25 maja 1950 roku. Kolejna grupa w liczbie 199 osób zakończyła szkolenie w czerwcu 1950 roku.

1951 rok.

Zgodnie z Rozkazem MON Nr 03/Org z dnia 28 stycznia 1951 roku, szkoła przeszła na etat Nr 20/199. Zwiększeniu uległ zarówno etat stały jak i zmienny. Teraz w szkole szkoliło się 1 430 osób. Nastąpiła także kolejna zmiana nazwy szkoły na; Techniczna Szkoła Wojsk Lotniczych. Ta nazwa utrzymała się najdłużej i symbolizuje szkołę w Zamościu.

W dniu 7 luty 1951 roku, nastąpiła zmiana komendanta szkoły. Odszedł ppłk Michał Jakubik, a jego miejsce zajął płk inż. Paweł Worobiow.

Jednak już wiosną 1951 roku, szkoła przeszła na kolejny etat. Liczbę szkolących się zwiększono z 1 430 osób do 3 160 osób. Żołnierzy zorganizowano w kolejnych batalionach szkolnych. Łącznie 7 batalionów szkolnych, a we wrześniu 1951 roku, było już 8 batalionów. Przy tak dużej liczbie osób koszary okazały się za małe. Ciasnota była bardzo duża i z dobrych warunków, stały się one trudne.

W kwietniu 1951 roku, szkołę opuściła pierwsza grupa specjalistów obsługi samolotów myśliwskich typu Jak-23. Łącznie około 40 osób.

Jednocześnie szkolono grupę oficerów techników, którzy w liczbie 170 naukę rozpoczęli w maju 1951 roku. W tym okresie wystąpiły kolejne tendencje skracania okresu nauki. Efekt był taki, iż w tym samym okresie uczyli się żołnierze na mechaników na kursach; 18 miesięcy, 9 miesięcy, 8 miesięcy. A do tego z rożną ilością godzin, bo niektórzy musieli uzupełniać wykształcenie podstawowe.

1952 rok.

W 1952 roku, przyjęto do realizacji nowe programy szkolenia dla mechaników samolotów turboodrzutowych. Jedno szkolenie, z programem skróconym, 12 miesięcy i 330 godzin. Drugie szkolenie normalne, z czasem 24 miesięcy i 415 godzin. Rozpoczęto także szkolenie w nowych specjalnościach do obsługi; stacji akumulatorowych, elektrorozruszników, dystrybutorów tlenowych. W dniu 1 sierpnia 1952 roku, Szkolę Młodszych Specjalistów z Zamościa przeniesiono do Warszawy na Bielany, na ulicę Żeromskiego i podporządkowano 5. Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego.

W tym czasie Szkoła w Zamościu wyszkoliła także grupę specjalistów, którzy zostali przedstawicielami wojska w Polskim Przemyśle Lotniczym, który na masową skalę rozpoczął produkcję samolotów typu Lim-1, w Świdniku i Mielcu.

1953 rok.

Z początkiem 1953 roku, wśród kadry Szkoły przeprowadzono nabór do wyższych uczelni wojskowych. Nastąpiła także zmiana na stanowisku komendanta. Płk inż. Paweł Worobiow przekazał obowiązki ppłk Siergiejowi Aleksandrowowi, w dniu 24 marca 1953 roku. W grudniu 1953 roku, rozpoczęto szkolenie pierwszej grupy mechaników samolotów bombowych typu Ił-28 z napędem turboodrzutowym.

1954 rok.

Pierwsze wypadki w Polskim Lotnictwie Wojskowym eksploatującym samoloty z napędem turboodrzutowym wykazały niezbicie, że szybkie, niedbałe szkolenie leży u podstawy tych zdarzeń. Lecz komuniści nie mieli zamiaru przyznawać się do popełnionych błędów. Byli tak zajęci utrwalaniem władzy i ostatecznym rozliczaniem się z patriotycznym podziemiem, iż woleli zrzucać całą winę na tych którzy zginęli w wypadkach. Tak było prościej i wygodniej. Wypadki te jednak były skrycie analizowane przez dowództwo. Wyciągano wnioski i nakazywano poprawienie szkolenia w zaniedbanym elemencie. Nazywano to analizowaniem pracy kadry i instruktorów oraz likwidowaniem niedociągnięć. Zarówno w Dęblinie i Radomiu jak i w Zamościu.

Zaledwie po roku, w maju 1954 roku, do Moskwy został wezwany komendant ppłk inż. Siergiej Aleksandrow. Jego miejsce zajął ppłk nawigator Kazimierz Burczak.

W 1954 roku, PRL obchodził 10-lecie swojego istnienia. W Lublinie zorganizowano centralne uroczystości. W defiladzie nakazano wziąć udział Technicznej Szkole Wojsk Lotniczych. Ale, żeby było konspiracyjnie (tajnie, śmiesznie – jak kto woli) Szkoła wzięła udział w defiladzie jako – pułk spadochronowy, liczący 54 oficerów i 684 żołnierzy. Dowódcą tego ugrupowania był ppłk Kazimierz Czwakiel.

W październiku 1954 roku, Szkołę w Zamościu ukończyła kolejna grupa 299 podchorążych.

1955 rok.

W dniu 13 kwietniu 1955 roku, obchodzono 10-lecie powstania Szkoły. Ten jubileusz stał się okazją do wspomnień i podsumowania osiągnięć. W jednym z pomieszczeń urządzono salę tradycji Szkoły. Uroczyste obchody odbyły się w dniach 15-16 kwietnia 1955 roku. Na obchody przyjechał między innymi: wiceminister obrony narodowej gen brygady Kazimierz Witaszewski, gen brygady pilot Michał Jakubiak (były komendant Szkoły). Sztandar Szkoły udekorowano Orderem Sztandaru Pracy II klasy, a Szkole nadano imię gen Walerego Wróblewskiego.

Gen brygady Kazimierz Witaszewski – oficer polityczny. Nie posiadał żadnego doświadczenia, ani wykształcenia wojskowego. W 1952 roku, awansowany do stopnia generała brygady, a w 1956 roku, do stopnia generała dywizji. Od października 1952 roku do października 1956 roku był Szefem Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego i wiceminister obrony narodowej, zastępcą marszałka Konstantego Rokossowskiego. Był współodpowiedzialny za masowe represje wobec oficerów przedwojennych, żołnierzy Armii Krajowej, żołnierzy Batalionów Chłopskich.

W sierpniu 1955 roku, szkołę ukończyło 287 uczniów. W dniu 5 września 1955 roku, odbyła się promocja oficerska. Była to ostatnia promocja oficerska w szkole. W latach 1951 roku – 1955 roku, zamojską szkołę ukończyło 2 411 oficerów techników.

W 1955 roku, Szkoła pękała w szwach. Zrujnowanego wojną i rządami komunistów kraju nie było stać na dalsze rozbudowywanie koszar. Należało wykorzystać inne istniejące obiekty na terenie Polski. Zgodnie z Rozkazem dowódcy Wojsk Lotniczych Nr 012/Org z dnia 26 maja 1955 roku, z kadry Szkoły wydzielono grupę osób, która udała się do Oleśnicy Śląskiej celem przejęcia koszar po Szkole Młodszych Specjalistów Lotniczych nr 11 i 12. Dalszą konsekwencją było wydanie Rozkazu Ministra Obrony Narodowej Nr 037/ org z dnia 3 sierpnia 1955 roku, o podziale Szkoły na dwie odrębne placówki szkoleniowe. Pierwszą została Techniczna Oficerska Szkoła Wojsk Lotniczych im gen Walerego Wróblewskiego w Oleśnicy. Powstał na bazie części kadry i batalionów, z etatem nr 20/347, ze stanem stałym 408 wojskowych i 140 pracownikami cywilnymi oraz stanu zmiennego około 900 słuchaczy. Podstawą do przebazowania szkoły oficerskiej był Rozkaz DWL Nr 021/org z dnia 25 sierpnia 1955 roku. Przebazowanie wykonano pięcioma eszelonami w dniach od 12 września 1955 roku do 20 września 1955 roku. Stan osobowy około 400 osób, w tym 165 oficerów. Komendantem w Oleśnicy został płk nawigator Kazimierz Burczak.

Pozostała zamojska część nadal nosiła nazwę Techniczna Szkoła Wojsk Lotniczych (bez patrona), ze stanem ponad 3 000 osób. Podstawą do dalszego funkcjonowania szkoły był Rozkaz Dowództwa Wojsk Lotniczych z sierpnia 1955 roku. Komendantem został mjr Franciszek Ilnicki. Nowy etat jednostki Nr 20/348.

W grudniu 1955 roku, Zamojska Szkoła rozpoczęła szkolenie w nowej rzeczywistości i z nowym programem. Rozpoczęto szkoleniem mechaników samolotów; MiG-15, Lim-1, Lim-2, Ił-28, Ił-10, Li-2, CSS-13, Jak-12. Nadal także szkolono specjalistów służby fotograficznej i elektro-gazowej. Ponieważ skróceniu uległa zasadnicza służba wojskowa z 3 lat do 2 lat, dlatego musiano także skrócić czas szkolenia mechaników do 5 miesięcy. Równocześnie Polskie Lotnictwo Wojskowe miało na stanie coraz więcej myśliwców typu Lim-1/2, dlatego szkolenie mechaników samolotów bombowych typu Ił-28 przeniesiono do Oleśnicy. W efekcie w Zamościu szkolono tylko personel techniczny niższego szczebla, to znaczy mechaników i młodszych specjalistów następujących specjalności; płatowiec, urządzenie elektryczne, przyrządy pokładowe, urządzenia radioelektroniczne, aparaty fotograficzne, uzbrojenie lotnicze, akumulatory, agregaty rozruchowe, dystrybutory tlenowe.

1956 rok.

W dniu 5 października 1956 roku, Szkoła otrzymała sztandar wręczony przez szefa sztabu Wojsk Lotniczych i Obrony Przeciwlotniczej Obszaru Kraju gen brygady Wasyla Kadazanowa.

W 1956 roku, mury Szkoły opuściło 2 100 absolwentów.

1957 rok.

W 1957 roku, nastąpiło pewne usystematyzowanie poborów nowych roczników do wojska. Postanowiono wcielać ich dwa razy do roku. W kwietniu i październiku, pobór wiosenny i jesienny. Ten system utrzymał się aż do 1990 roku (za wyjątkiem okresu stanu wojennego). Wobec tego, szkolenie elewów musiano prowadzić nie dłużej niż 5 miesięcy. Dokonała się więc jeszcze większa specjalizacja. Każdy żołnierz od początku służby zasadniczej wiedział jaki sprzęt będzie obsługiwał. Zaczęto dobierać kandydatów pod kątem ich wykształcenia z „cywila”. Preferowano elektryków, mechaników samochodowych, mechaników kolejowych, absolwentów innych szkół zawodowych i przyzakładowych.

Nasiliło się także korzystne zjawisko, polegające na tym, iż coraz bardziej skomplikowany sprzęt obsługiwali żołnierze zawodowi, którym do zespołów przydzielono przeszkolonych żołnierzy służby zasadniczej. W Szkole zorganizowano pierwszy batalion elewów (800 osób), w którym szkolono szeregowych mechaników. Powrócono do szkolenia mechaników bombowców Ił-28.

Do końca 1957 roku, wszyscy oficerowie rosyjscy opuścili szkołę. Nie oznacza to jednak, iż wszystkie kontakty z rosjanami zostały zerwane.

1959 rok.

Rozpoczęto szkolenie mechaników myśliwców MiG-19 P/PM, o specjalności eksploatacji uzbrojenia. Były to pierwsze w Polsce samoloty uzbrojone w pociski rakietowe. Był to także okres, gdy przy wybranych pułkach bojowych tworzono polowe warsztaty lotnicze i działy techniczne obsługi samolotów. Szkoła zajęła się szkoleniem ich kadr. Głównie na kursach doskonalących dla żołnierzy zawodowych.

Kolejne lata powoli, ale systematycznie zmieniały otoczenie Szkoły. Środowisko mieszkańców Zamościa i żołnierze ze Szkoły powoli się ze sobą asymilowali. Liczne prace wykonywane przez wojsko na rzecz Miasta poprawiały wzajemne relacje. Mieszkańcy zaczęli dostrzegać korzyści z istnienia garnizonu. Kilka tysięcy ludzi musiało przecież jeść, korzystać z wody i prądu. Żołnierze zawodowi nie zarabiali wielkich pieniędzy, lecz uposażenie otrzymywali systematycznie. Mogli więc kupować towary na kredyt. Z drugiej strony słuchacze Szkoły otrzymywali żołd. Niewielki, ale sklepy i bary odwiedzali. Szkoła miała orkiestrę, bez której żadna uroczystość w Mieście nie mogła się odbyć. A przede wszystkim wszystkie ważne uroczystości wojskowe odbywały się na Rynku przed Ratuszem. Tak jest do dnia dzisiejszego (2011 rok).

Szkoła w Oleśnicy Śląskiej.

Z końcem 1950 roku w Oleśnicy, w tak zwanych Białych Koszarach, rozpoczęto formowanie Szkoły Młodszych Specjalistów Lotniczych. Od razu dwóch, Nr 11 i 12. Było to związane z etatem jaki otrzymały tego typu szkoły. Ponieważ warunki w koszarach były dobre, można było szkolić od razu większą liczbę kursantów. W rzeczywistości obie szkoły miały jedno dowództwo. Kursy rozpoczęto w 1951 roku. Kursantami byli żołnierze (elewi) zasadniczej służby wojskowej. Przechodzili oni tutaj okres unitarny, a następnie odbywali szkolenie specjalistyczne w wąskiej dziedzinie, dotyczącej obsługi samolotów. Po uzyskaniu specjalności, otrzymywali; awans na stopień kaprala, przydział do jednostki liniowej (gdzie odbywali resztę służby) i krótki urlop.

Z początkiem lata 1955 roku, zakończono szkolenie elewów Szkoły Młodszych Specjalistów Lotniczych. Czyniono już wówczas prace adaptacyjne dla rozpoczęcia nauki na wyższym poziomie.

W dniu 3 października 1955 roku, rozpoczęto naukę w Technicznej Oficerskiej Szkoły Wojsk Lotniczych imienia generała W. Wróblewskiego. Szkoła szkoliła kadrę oficerską średniego szczebla o specjalnościach technicznych. Kadra podoficerska nadal była szkolona w Zamościu. Z Zamościa przybyły do Oleśnicy dwa bataliony podchorążych  i niezbędna kadra. Jako siedzibę szkoły wyznaczono dawne koszary Regimentu Dragonów, czyli Białe Koszary. Sale wykładowe urządzono w byłych stajniach.

Szkoła miała etat nr 20/347, ze stanem stałym 408 wojskowych i 140 pracownikami cywilnymi oraz stanu zmiennego około 900 słuchaczy. Nauka trwała około 24 miesięcy. Słuchacze po jej ukończeniu otrzymywali promocje na stopień ppor., specjalizacje techniczną i przydział do pułku lotniczego.

1957 rok.

W lipcu 1957 roku, kadra szkoły zorganizowała Wojskowy Klub Sportowy „Oleśniczanka". Klub prowadził cztery podstawowe sekcje: piłki nożnej, lekkiej atletyki, boksu i gier sportowych. Klub przez wiele lat wychował setki sportowców, a wśród nich olimpijczyków. Klub był ważnym elementem spajającym cywilów z wojskowymi w Oleśnicy.

W wrześniu 1959 roku, stanowisko komendanta opuścił ppłk nawig. Kazimierz Burczak.

Opracował Karol Placha Hetman