Organizacja pułku lotnictwa myśliwskiego 1950r.-1990r. 2007r.

Kraków 2007-07-27

Organizacja pułku lotnictwa myśliwskiego.

Lotnisko Krzesiny. 1959 rok. Zdjęcie zbiory Karol Placha Hetman
Lotnisko Krzesiny. 1959 rok. Zdjęcie zbiory Karol Placha Hetman

Wieża Kontroli Lotów z 60-lat. 2009 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
Wieża Kontroli Lotów z 60-lat. 2009 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

"Krasula" stanowisko kierowania lotami. 2012 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
"Krasula" stanowisko kierowania lotami. 2012 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

Nie można mieć wątpliwości, że po drugiej wojnie światowej struktura lotnictwa wojskowego w Polsce została stworzona w CCCP. Chociaż w drugiej połowie 40-lat istniała iskierka nadziei na utworzenie całkowicie suwerennego lotnictwa Polskiego. Objawem tego zjawiska było otrzymanie pomocy z USA w postaci samolotów pochodzących z tak zwanego demobilu. Iskierka ta zgasła, kiedy pod wpływem „sugestii” doradców rosyjskich samoloty te zostały ze złomowane.

Podstawową jednostką bojową stał się pułk lotniczy. Miał on swój jawny numer, tak jak każda jednostka wojskowa w LWP ( Ludowym Wojsku Polskim ) np.; JW. 1541, oraz numer niejawny, podający numer pułku i jego formację np.; 4. Pułk Lotnictwa Myśliwsko-Szturmowego. Niektóre z tych pułków otrzymały nazwę wyróżniającą np.; 28. Słupski Pułk Lotnictwa Myśliwskiego.

Etatowo każdy pułk lotniczy powinien posiadać 36 samolotów bojowych ( szkolno-bojowych ). Wchodziły one w skład trzech eskadr, każda grupująca po 12 samolotów. Teoretycznie każda z eskadr powinna mieć taki sam potencjał bojowy. Jednak w praktyce nigdy tak nie było. Składało się na to kilka przyczyn. Podstawową był brak maszyn lub niezdolność ich do lotu. Czyli były na stanie, ale z powodu awarii, defektów, skończonych resursów; nie były dopuszczone do lotu. Oczywiście samoloty były poddawane także przeglądom na terenie pułku, czy remontom ( modernizacjom ) w zakładach remontowych w kraju lub za granicą, co eliminowało je na ten czas ze służby. Drugą ważną przyczyną był stan osobowy pułku, czyli ilość odpowiednio wyszkolonych pilotów ( lotników ). Zdecydowana większość stale podnosiła swoje kwalifikacje i awansowała w hierarchii, obejmując wyższe stanowiska. Nie jest też tajemnicą, że każdy lotnik wolał służyć w pułku ulokowanym bliżej większego miasta niż w tzw. Zielonym garnizonie np. w Debrznie. Było to powodem przepływu personelu pomiędzy pułkami. Z tych to powodów w każdym pułku najlepszą była zawsze 1. Eskadra. Miała ona zawsze pełny stan osobowy i sprzętowy, nawet w pierwszym okresie tworzenia się pułku. Natomiast 2. Eskadra w większości pułków była słabsza. Nie oznacza to, że miała gorszych pilotów. Wynikało to często ze sprzętu jakim dysponowała. Zwykle były to samoloty poprzednich wersji lub nawet poprzedniej generacji. Przykładem jest sytuacja gdy 1. Eskadra użytkowała już nowoczesne MiG-21, a 2. Eskadra jeszcze latała na samolotach Lim-5 i to przez kilka lat. Zdecydowanie najsłabiej prezentowała się 3. Eskadra. Często bardziej funkcjonowała na papierze niż w powietrzu. Dlatego był czas w Lotnictwie Operacyjnym, kiedy zlikwidowano trzecie eskadry, podnosząc jednocześnie stan sprzętowy w dwóch pozostałych eskadrach do 18 maszyn.

Każda eskadra składała się z trzech kluczy, a w każdym z nich były 4 samoloty. To na poziomie kluczy w pułkach odbywało się współzawodnictwo ( pozytywna rywalizacja ), a także na zewnątrz podczas ćwiczeń lub zawodów, nawet w ramach różnych formacji lotniczych. Było takie współzawodnictwo pomiędzy załogami samolotów bombowych Ił-28, a myśliwskimi Lim-2, choć inne były cele wykonywanych lotów.

Zwykle na jedną maszynę bojową przypadał jeden pilot, ale nie było zasady przypisania załogi do konkretnej maszyny. To był przywilej który mieli nieliczni. Na przykład dowódcy pułków posiadali „własne” samoloty. Często umieszczali na nich swoje nazwiska, a nawet własne emblematy ( godła ). Zjawisko to wystąpiło szczególnie w 90-tych latach.

Ale pułk lotniczy to nie tylko samoloty ( śmigłowce ) i personel latający, lecz także samo lotnisko. Dany pułk był przypisany do konkretnego lotniska i był zwykle jego jedynym użytkownikiem. Przytłaczająca większość tych lotnisk powstała lub została gruntownie zmodernizowana w pierwszych latach 50-tych. Standardowo otrzymały one po jednym pasie startowym z nawierzchnią betonową o wymiarach 2 500 m x 60 m. W Polskich warunkach niemal wszystkie pasy startowe umieszczone są dokładnie na kierunku wschód – zachód. Drogi kołowania i płaszczyzny postojowe także otrzymały nawierzchnię betonową. Rzadziej asfaltową.

Normalnym miejscem ustawienia sprawnej do lotu maszyny była płyta postojowa, zwana także stojanką. Często indywidualną dla każdej maszyny. W hangarach odbywała się obsługa bieżąca samolotu, za wyjątkiem tankowania i uzbrajania. Dobrym sposobem ochrony samolotów było zawsze i jest maskowanie. Nad samolotami często rozpinano siatki maskujące. Doświadczenia konfliktów zbrojnych 60-lat, a szczególnie wojny w Wietnamie, spowodowały otaczanie płaszczyzn postojowych wałami ziemnymi ( choćby z jednej strony ) co w sposób wręcz znakomity utrudniło zniszczenie samolotu na ziemi przez środki napadu powietrznego. W 70-latach na wielu lotniskach, szczególnie pułków istotnych dla obronności kraju, zaczęto budować betonowo - ziemne schrony dla samolotów. W jednym schronie mieścił się jeden samolot. Ich liczba na danym lotnisku dochodziła do 36 sztuk, czyli tyle ile wynosił etat sprzętu bojowego w pułku.

Najbliższym budynkiem drogi startowej (RWY) była wieża ze stanowiskiem kierowania lotami stanowiąca całość z tzw. domkiem pilota, w którym odbywały się odprawy i przygotowania do lotów. Kolejnymi obiektami były hangary. Zwykle do trzech sztuk. Do tego należy doliczyć zaplecze magazynowe, składy materiałów pędnych i smarów, magazyny uzbrojenia, oddziały radiotechniczne i łączności, systemy ratownictwa w postaci straży pożarnej, koszary z zapleczem socjalnym, park samochodowy z garażami, wartownie, drogi wewnętrzne i inne.

Tempo budowy niektórych lotnisk było ogromne. Były przypadki, że od pierwszego wbicia łopaty do lądowania pierwszego samolotu mijało zaledwie 18 miesięcy.

Niezwykle istotnym elementem każdego pułku było osiedle mieszkalne, niekiedy zwane osiedlem oficerskim. Przeznaczone było dla rodzin żołnierzy zawodowych pełniących służbę w jednostce. Takie osiedle było budowane zwykle kilka kilometrów od lotniska i składało się z bloków mieszkalnych, sklepów, przedszkola, a często także ze szkoły podstawowej. Było tam także zaplecze kulturalne w postaci świetlicy, a nawet sali widowiskowej, czy kina. Oczywiście ze zrozumiałych ( politycznych ) względów nie było tam kościoła, ani nawet kaplicy. Kaplice zaczęły pojawiać się spontanicznie po 1989 roku, a powstawały na przykład poprzez adaptację na ten cel byłego sklepu. W danym osiedlu było niekiedy kilkanaście bloków dwu lub trzy piętrowych. W 70-latach budowano nawet czteropiętrowe bloki. Bloki były praktycznie jedynymi budowlami, bo cała reszta była pomieszczona w nich.

Pilotami ( lotnikami ) byli zawsze żołnierze zawodowi, którzy ukończyli lotnicze szkoły i byli oficerami. Wyjątkiem byli piloci śmigłowców, którzy często byli w randze chorążych. Już w 70-latach większość lotników legitymowała się wyższym wykształceniem. Zwykle pułk dysponował 30 – 40 pilotami. Około 90 % składu osobowego pułku stanowili żołnierze służby zasadniczej. To oni wykonywali większość prac związanych z obsługą samolotów; tankowanie, obsługa uzbrojenia, demontaż i montaż bloków wyposażenia, wymiana opon i wiele innych. To oni byli kucharzami, wartownikami, strażakami, kierowcami, palaczami w kotłowniach. Niektórzy z tych żołnierzy po odbyciu zasadniczej służby wojskowej pozostawała żołnierzami zawodowymi zasilając korpus podoficerski.

Uzupełnieniem każdego pułku bojowego było lotnisko zapasowe, na którym, urządzano poligon. Lotnisko to symulowało sytuację wojenną, gdyż zaplecze takiego lotniska było bardzo słabe. Kuchnie polowe, zakwaterowanie w namiotach, latryny itp. Rolę wieży kontrolnej pełnił samochód zwany krasulą, gdyż pomalowany był w biało-czarną szachownicę. Ogólnie mówiąc był to samochód ciężarowy na podwoziu którego zamontowano budę, obficie oszkloną i wyposażoną w odpowiedni sprzęt, głównie łączności. Z tej budy kierowano lotami.

W drugiej połowie 60-lat zaczęto odchodzić od szkolenia na lotniskach zapasowych. Powodem były gruntowe pasy startowe, które nie służyły bezpiecznej eksploatacji samolotów wyposażonych w napęd turboodrzutowy. Według producenta nawet MiG-21 PF był przygotowany do eksploatacji z lotnisk z pasami gruntowymi. W Polsce zaczęto jednak z dużym powodzeniem korzystać z drogowych odcinków lotniczych, czyli DOL. Wszystkie samoloty MiG-21, MiG-23, MiG-29, Su-20, Su-22 bez problemów tam startowały i lądowały.

Każdy pułk wchodził w skład dywizji. Według rosyjskiego podziału, dywizja powinna składać się z trzech pułków. Lecz z powodów finansowych i braku wystarczającej ilości dobrze wyszkolonych pilotów większość dywizji posiadała tylko dwa pułki lotnicze.

Opracował Karol Placha Hetman